Jak zostać kierowcą Formuły 1?
© Red Bull Content Pool
F1

Jak zostać kierowcą F1?

Na świecie żyje ponad 7 miliardów ludzi. 20 wybrańców ściga się w Formule 1. Co zrobić, żeby dołączyć do ich grona? Jakie szanse ma przeciętny Kowalski? Zastanówmy się nad tym wspólnie.
Autor: Jakub Winiewski
Przeczytasz w 6 minPublished on

Warunek 1: Pasja w młodym wieku

Przede wszystkim pasję do ścigania należy w sobie odkryć w młodym wieku. Optymalnie byłoby poniżej 10 lat. Wielu zawodników wspomina, że jako dzieci oglądali wyścigi i chcieli być tacy, jak ich idole. Aby tego dokonać, należy jak najwcześniej zacząć, ponieważ młody człowiek bardzo szybko się uczy. Najlepsi kierowcy Formuły 1 zaczynali zazwyczaj przed 10 rokiem życia, a Max Verstappen zadebiutował w gokartach już jako czterolatek.
Pierre Gasly pokazuje kokpit bolidu F1 najmłodszym kibicom

Jeśli marzy się o karierze w F1, trzeba zacząć w naprawdę wcześnie...

© Red Bull Content Pool

Zdarzały się oczywiście przypadki kierowców, którzy późno rozpoczęli kariery, a mimo to dochodzili do F1. Najlepszym przykładem takiego zawodnika jest Damon Hill. Brytyjczyk w wieku 21 lat zaczął ścigać się na motocyklach, po dwóch latach przesiadając się do jednomiejscowych bolidów. Mając 32 lata, zadebiutował w Formule 1, a mając 36 – został mistrzem świata. Działo się to jednak w latach 90. i bardzo trudne, o ile nie niemożliwe, byłoby powtórzenie tego współcześnie.

Warunek 2: Wsparcie bliskich

Pasja to za mało, jeżeli nie można jej realizować. W pierwszych latach kariery zawodnicy ścigają się zazwyczaj na koszt swoich rodziców. To od nich zależy, czy młodzik będzie w ogóle miał szansę się wykazać. Karting to drogi sport. Z tego powodu, aby móc realnie myśleć o awansie do Formuły 1, najlepiej jest urodzić się w zamożnej rodzinie. Nie jest to warunek konieczny, ale bez wątpienia bardzo ułatwia start.
Max Verstappen ze swoim ojcem podczas GP Austrii przed kilkoma laty

Wsparcie rodziny jest kluczowe w rozwoju kariery w F1

© Red Bull Content Pool

Gdy jest się nieco gorzej sytuowanym, istnieje jeszcze jakaś szansa, jeżeli rodzina dostrzeże w dziecku talent i będzie gotowa na drastyczne kroki, jak np. sprzedaż domu i zamieszkanie w przyczepie kempingowej. Tak właśnie postąpili rodzice Estebana Ocona.

Warunek 3: Wyniki i sponsorzy

Rzadko kogo stać na pokrycie kosztów całej kariery dziecka od kartingu do F1. Najczęściej młody zawodnik po jakimś czasie zwraca na siebie uwagę dobrymi wynikami i zostaje zatrudniony w profesjonalnym zespole kartingowym. Wtedy pojawiają się też sponsorzy. Zaczynają oni finansować dalsze starty, odciążając w tej kwestii rodziców. Najlepszych zauważają obserwatorzy rozmaitych zespołów z wyższych kategorii, które włączają ich do swoich juniorskich programów. Zazwyczaj ma to miejsce około 12 roku życia kierowcy. Od tego momentu kariera młodzika prowadzona jest przez menadżerów, którzy niejednokrotnie są agentami obecnych kierowców Formuły 1 i podejmują decyzje mające w przyszłości doprowadzić ich podopiecznych do królowej sportów motorowych.
Młodzi kierowcy podczas zawodów kartingowych wspieranych przez Red Bulla

Zawody kartingowe to często pierwszy etap długiej drogi do F1

© Red Bull Content Pool

Współcześnie coraz rzadziej zdarza się, aby do F1 trafił kierowca bez wielkiego sponsora lub protekcji ze strony któregoś z zespołów. Dawniej sytuacje takie były bardziej powszechne, a wspomniany już Damon Hill pracował m.in. jako kurier i robotnik budowlany, zanim jego kariera ruszyła na dobre.

Warunek 4: Regularność w bolidach

Kiedy po kolejnych kilku latach młody zawodnik otrzyma szansę ścigania się w bolidach jednomiejscowych, musi pokazać się z jak najlepszej strony. Od kontynentalnych serii na poziomie Formuły 4 do światowych na poziomie Formuły 2, powinien on stale wygrywać, a przynajmniej być w ścisłej czołówce. Zazwyczaj w każdej z tych kategorii spędza tylko jeden sezon – debiutuje, od razu zdobywa mistrzostwo i przechodzi wyżej. Czasem, zwłaszcza w Formule 2, pozostaje się przez kilka lat i jeszcze nie przekreśla to możliwości awansu do F1.
Liam Lawson na torze Monza we wrześniu 2020 roku - zawody Formuły 3

Liam Lawson podczas zawodów Formuły 3

© Red Bull Content Pool

Na tym etapie pojawiają się największe rozbieżności w życiorysach poszczególnych kierowców. Max Verstappen przejeździł w ten sposób tylko 1 sezon – w 2013 zakończył ściganie w kartingu, rok 2014 spędził w Formule Renault 3,5, a w 2015 był już zawodnikiem F1. Nicholasowi Latifiemu z kolei droga od pierwszego wyścigu w jednomiejscowym bolidzie do startu w Formule 1 zajęła 7 lat. Kanadyjczyk pojawił się w najwyższej kategorii jako 25-latek i spotkał się z komentarzami mówiącymi, że to dość zaawansowany wiek jak na debiutanta. Pierre Gasly przeszedł wspomnianą drogę w 6 lat, podobnie jak przedstawiciel poprzedniego pokolenia, Lewis Hamilton. Francuz dostał się do F1, mając 21 lat, a Brytyjczyk – 22. Max Verstappen pobił jednak w tej kategorii rekord i wystartował w GP Australii 2015 jako 17-latek. Najprawdopodobniej nikt już nie poprawi tego osiągnięcia.

Warunek 5: Być we właściwym miejscu o właściwym czasie

Aby można było zająć fotel wyścigowy w bolidzie którejkolwiek ekipy, musi go zwolnić jego poprzedni właściciel. Bardzo rzadko zdarza się, że jakaś stajnia pozbywa się swojego kierowcy tylko po to, aby zatrudnić debiutanta. Najczęściej młodzik musi czekać na swoją szansę. Tak było w przypadku Maxa Verstappena. Łańcuch zdarzeń pozwalających mu zadebiutować uruchomił Sebastian Vettel. W sezonie 2014 Niemiec jeździł w Red Bullu u boku Daniela Ricciardo. Był to jego ostatni rok w austriackiej ekipie, ponieważ podjął decyzję o odejściu do Ferrari. Pozostawione przez niego miejsce zajął awansowany z Toro Rosso Danił Kwiat. Dzięki tym roszadom fotel Rosjanina w bolidzie juniorskiego zespołu przejął właśnie Verstappen.
Kimi Raikkonen, Max Verstappen i Sebastian Vettel - podium GP Hiszpanii F1 2016

Max Verstappen na najwyższym podium GP Hiszpanii w 2016 r.

© Red Bull Content Pool

Kiedy młody kierowca puka do drzwi Formuły 1, bardzo pomogą mu różnego rodzaju umowy między zespołami. Red Bull dba o swoich zawodników, pozwalając im rozwinąć się w ekipie środka stawki. Gdyby nie Toro Rosso, debiutanci nie mieliby szans na angaż w głównym zespole. Inne ekipy podchodzą do tego w podobny sposób. Ferrari postąpiło tak, umieszczając Charlesa Leclerka w Sauberze w sezonie 2018. Monakijczyk pokazał talent, a ekipa z Maranello mogła bez ryzyka obserwować go i pomagać w rozwoju. Obecnie dzieje się tak z Antonio Giovinazzim w Alfie Romeo, choć Włoch nie jest tak szybki, jak Leclerc. Mercedes wprowadza swoich juniorów i potencjalnych kandydatów do zastąpienia Lewisa Hamiltona i Valtteriego Bottasa do różnych zespołów w zależności od aktualnych możliwości. George Russell jeździ w Williamsie, Esteban Ocon w Renault, a dawniej Pascal Wehrlein ścigał się w barwach nieistniejącego już Manora.
Powyższe przykłady opierają się na umowach między zespołami, które współpracują ze sobą, mając z tego konkretne korzyści. Alfa Romeo przeznacza jedno miejsce dla juniora Ferrari w zamian za zniżkę na silniki. Williams z kolei sprzedał Mercedesowi jedno miejsce, kiedy ten musiał znaleźć fotel dla George’a Russella. Dzięki zatrudnieniu Wehrleina Manor mógł korzystać z tunelu aerodynamicznego niemieckiej ekipy. Tylko Red Bull posiada własny juniorski zespół, w którym nie musi się oglądać na zapisy w umowach, zniżki i tym podobne układy. Dzięki temu może dać szansę każdemu, kto na nią zasługuje.
***
Autor tekstu prowadzi vloga Ze świata F1 na YouTube.