Kingdom Come: Deliverance
© Warhorse Studios
Gry

10 najlepszych gier o średniowieczu

Czyli jak podejść do klasycznego tematu w oryginalny i ciekawy sposób.
Autor: Michał Pajda
Przeczytasz w 8 minPublished on
Nie dziwota, że dawniej ludzie spędzali więcej czasu poza domem. W czasach przedkomputerowych zabawy na świeżym powietrzu były bowiem atrakcyjniejsze – zbierało się myto od kupców podróżujących przez jedyny w okolicy most, oblegało się twierdze nieprzyjaciela, a nawet uczestniczyło się w paleniu czarownic na stosie. Szczęściem deweloperzy często osadzają swoje gry wideo w realiach średniowiecza i tęsknota za wojowaniem na ulicy z mieczem dwuręcznym jest jakby mniejsza. Poniżej zebranych zostało dziesięć najciekawszych w moim odczuciu gier o rycerzach, królach, księżniczkach i zamkach, w które po prostu warto pograć.

Kingdom Come: Deliverance

Kingdom Come: Deliverance

Kingdom Come: Deliverance

© Warhorse Studios

Średniowieczną wyliczankę rozpocząć wypada od mocnego akcentu, którym bez najmniejszej wątpliwości jest tegoroczny hit deweloperski, Kingdom Come: Deliverance. Czechom – bo za grę odpowiedzialne jest praskie studio WarHorse Studio – udało się stworzyć pierwszoosobowego RPGa będącego pełnokrwistym symulatorem średniowiecznego awanturnika. Wyróżnikiem produkcji na tle innych gier tego typu jest przede wszystkim stopień skomplikowania rozgrywki. Każda aktywność bohatera wykonywana w grze – począwszy od wykuwania broni, przez warzenie mikstur, na rzezaniu mieszków obywateli skończywszy – ma bowiem skomplikowaną, ale i osobliwą dla siebie mechanikę. Wrażenie robi również rozbudowany system walki bronią białą, przepełniony cięciami, młynkami i pchnięciami łączącymi się w potężne kombinacje, pozwalający na prowadzenie starć w zwarciu z iście filmowym rozmachem. Warto również wspomnieć o przepięknej wręcz oprawie audiowizualnej – robi więc ogromne wrażenie, że Kingdom Come: Deliverance nie jest produkcją z segmentu AAA (chociaż brzmi tak i wygląda), tylko grą... indie.

Mount & Blade

Mount & Blade

Mount & Blade

© TaleWorld

Mount & Blade – kolejna gra niezależnego studia, tym razem tureckiego TaleWorld – jest całkowitym przeciwieństwem wspomnianego powyżej Kingdom Come: Deliverance. Brzydka jak noc, siermiężna w całej swej konstrukcji i z prawie żadną kampanią fabularną. Właśnie takiego potworka pokochali gracze na całym świecie. Powodem tej szalonej miłości nie był jednak fakt, że M&B uruchamiał się na każdym szrocie (chociaż to również pomogło dotrzeć do dużej społeczności graczy). Największym atutem produkcji jest bowiem możliwość nie tylko uczestnictwa, ale i dowodzenia wojskowymi w bitwach na olbrzymią skalę. Oblężenia zamków (zarówno po stronie atakującej, jak i broniącej fortyfikacji), a nawet "zwykłe" starcia dwóch armii są niezwykle emocjonujące. Emocje te windują jeszcze bardziej, jeśli – przy użyciu specjalnych modyfikacji – zdejmiemy z gry ograniczenia ilości jednostek biorących udział w starciu i pozwolimy wziąć udział w bitce nawet dziecięciu setkom rycerzy sterowanych przez komputer (tylko dla mocnych komputerów!). W połączeniu z prostym systemem komend (rozkazy dot. poruszania się po polu boju, formacji, użycia broni i tym podobnych), bitwy w Mount & Blade są, po dziś dzień, najciekawiej przedstawionymi starciami średniowiecznymi wśród gier wideo.

Kingdom

Kingdom

Kingdom

© Noio

Kingdom – miła odskocznia od poważnych symulatorów zaprezentowanych powyżej – to dwuwymiarowa gra survivalowa, w której przejmujemy kontrolę nad podróżującą na koniu księżniczką. Rozgrywka podzielona została na dwie części zdeterminowane przez dynamiczny cykl dobowy. W trakcie dnia zadaniem bohaterki jest zbieranie monet pozwalających na modernizację królestwa (m.in wież strażniczych, fortyfikacji, czy budynków użytkowych), zatrudnianie wieśniaków w charakterze rycerzy lub rzemieślników oraz eksploracja świata. Nocą natomiast najważniejszym dla gracza staje się obrona osady przed atakami potworów z innego wymiaru. Produkcja ładna i relaksująca, ale do czasu... Po dłuższej chwili staje się dla gracza bezlitosna – szczególnie, gdy wielogodzinną rozgrywkę psuje niegospodarność wirtualną gotówką lub... zwykła pomyłka gracza.

Besiege

Besiege

Besiege

© Spiderling Studios

Ciekawym konceptem gry osadzonej w realiach średniowiecza popisało się również Spiderling, niezależne studio z Wielkiej Brytanii, tworząc Besiege – prostą grę łączącą w sobie elementy logiczne i symulacyjne. Gracz musi tylko... skonstruować średniowieczną machinę bojową z dostępnych elementów i wykonać szereg postawionych przed nim zadań: czasem należy zburzyć konkretny budynek, innym razem wyeliminować wszystkich nieprzyjaciół w okolicy. Ogranicznikiem w sposobie wykonania konkretnych misji jest wyłącznie wyobraźnia konstruktora, który może powołać do życia m.in. machiny latające, czy plujące ogniem.

Twierdza

Najlepsza muzyka z gier: Twierdza

Najlepsza muzyka z gier: Twierdza

© FireFly Studios

W 2001 roku studio deweloperskie FireFly wprowadziło graczy do średniowiecznego świata za sprawą izometrycznej Twierdzy – produkcji będącej hybrydą RTSa oraz gry ekonomicznej. Gra bazuje w głównej mierze na trzech filarach gameplay'owych – są to kolejno rozwój własnej armii, rozbudowa murów obronnych i budowli zamkowych, a także handel – jednak ówcześnie produkcja zbierała pochwały m.in. za (wtedy) przyjemną dla oka oprawę graficzną oraz całkiem zaawansowany jak na swój czas skrypt AI przeciwników. Najciekawszą formą zabawy (nawet dziś, wśród posiadaczy mniej wydajnych pecetów) jest jednak swobodna budowa zamków oraz napuszczanie na siebie nieprzyjacielskich jednostek o różnym potencjale militarnym. Rok później Twierdza doczekała się drugiej części o podtytule "Krzyżowiec", która przez wielu uznawana jest za ostatnią "prawdziwą" część serii.

For Honor

For Honor

For Honor

© Ubisoft Montrea

Mało kto pomyślałby, że klimat mrocznego średniowiecza leży w kręgu deweloperskich zainteresowań chłopaków z Ubisoft Montreal (odpowiedzialni m.in. za Watch Dogs, czy Far Cry 4). Myślenie to jednak zmieniło się po targach E3 2015, na których zapowiedziany został For Honor. Produkcja Kanadyjczyków to brutalny slasher TPP, w którym pomiędzy trzema frakcjami – The Chosen przypominającymi japońskich samurajów, The Warborn wyglądającymi jak wikingowie, a także The Legions będącymi odpowiednikami europejskich rycerzy – doszło do zgrzytu łatwo przeradzającego się w otwartą wojnę. Rozgrywka przypomina gry MOBA, w których szeregowi rycerze (miniony) próbują przejąć kontrolę nad kluczowymi punktami na mapie, jednak to od bohaterów (większych wojaków sterowanych przez graczy) zależą losy konkretnej potyczki. Gra ma jakiś tam tryb kampanii fabularnej, jednak prawdziwą gratką jest tryb zabawy wieloosobowej, w której wielu krwawych, a przy tym niezwykle satysfakcjonujących kombinacji możemy wykonać na prawdziwym graczu. Mniam.

The Sims: Średniowiecze

The Sims Medieval

The Sims Medieval

© The Sims Studio

Dodatki do serii TheSims są już kultowym tematem spornym w świecie gier komputerowych. Jedni uważają je za temat idealny do kpin na temat zachłanności twórców, drudzy (a raczej drugie) za pozycję obowiązkową na liście swoich życzeń prezentowych. Na szczęście The Sims: Średniowiecze – który nie jest dodatkiem, a samodzielną produkcją – ratuje honor deweloperów i pokazuje, że nie chcą oni zarabiać pieniędzy wyłącznie za sprawą dodatków typowo "meblowych". Omawiana produkcja wprowadza bowiem do symulatora życia elementy cRPG oraz strategii, w której bohaterowie sterowani przez gracza mogą rządzić całym królestwem, zawiązywać pakty oraz wywoływać wojny. Brzmi super i nawet zadeklarowani przeciwnicy Simsów powinni po tytuł sięgnąć, by wypróbować go na własnej skórze.

The Guild 2

The Guild 2

The Guild 2

© 4Head Studios

W sposób podobny do The Sims: Średniowiecze – aczkolwiek zdecydowanie bardziej dojrzały – do średniowiecza podeszli deweloperzy z 4Head Studios, którzy spojrzeli na tamte czasy przez pryzmat intryg politycznych i ekonomicznych XIV wieku. Gracz, po zdecydowaniu się na jedną z dostępnych klas postaci, musi rozpocząć biznesową autorealizację w wybranej przez siebie profesji. Wraz z rozwojem protagonisty oraz wzrostem jego społecznej rozpoznawalności pojawiają się nowe zadania do realizacji – gracz musi m.in. wejść w związek małżeński i sprawić sobie potomka (jeśli tego nie uczyni, to przegra w momencie śmierci ostatniego członka rodu), a także walczyć o polityczne stołki dające rozległe przywileje i korzyści w wirtualnym mieście.

Empires Apart

Empires Apart

Empires Apart

© DESTINYbit

DESTINYbit proponuje własną wariację dotyczącą strategii utrzymanych w klimacie średniowiecza. Empires Apart to RTS ciekawy w prostocie swej mechaniki, a przy tym utrzymany w bardzo pięknym stylu graficznym przywodzącym na myśl kolorowe produkcje indie. Gracz początkowo wybiera nację (wszystkie różnią się między sobą nie tylko aspektem wizualnym, ale i właściwościami bojowo-ekonomicznymi), a następnie rozwija swoją wioskę i armię przy jednoczesnym pozyskiwaniu czterech typów surowców. Ciekawym rozwiązaniem są tutaj "herosi", czyli potężne jednostki wyróżniające się na tle armii, które determinują sytuację na polu bitwy za sprawą swoich właściwości pasywnych. Podobnie jak w For Honor, tak i w Empires Apart można grać przeciwko komputerowi, jednak największą frajdę sprawiają potyczki online z żywymi przeciwnikami.

Battle Chess: Game of Kings

Battle Chess: Game of Kings

Battle Chess: Game of Kings

© Olde Skuul

Ostatnia gra w zestawieniu to swego rodzaju ciekawostka średniowieczna. Szachy, określane również -– nie tylko w podtytule produkcji z 2015 roku – "królewską grą", zostały wyniesione na zupełnie nowy poziom za sprawą graficznej personifikacji poszczególnych figur. I tak laufer przyjął klasyczną formę biskupa, pion stał się zakutym w zbroję rycerzem, a królówka to zmysłowa królowa. Walki pomiędzy jednostkami poszczególnych "armii" powodują uśmiech na ustach, jednak humor płynący z ekranu nie jest w żaden sposób nachalny. Warto nadmienić, że brutalność walk na szachownicy została tu potraktowana z delikatnym przymrużeniem oka – jeśli jednak ta forma zabawy wyda się przerysowana, nic nie stoi na przeszkodzie by powrócić do tradycyjnego wyglądu figur.
O autorze: Michał "Pajdos" Pajda studiuje reżyserię filmową w krakowskiej AMA Film Academy oraz dziennikarstwo i komunikację społeczną na Uniwersytecie Śląskim. Współpracuje z wieloma czołowymi portalami branży growej w Polsce – poza tym prowadzi YouYube'owy kanał let's play'owy.