Muzyka
Dokładnie 3 lipca 2022 roku pokazaliśmy pierwszy odcinek rapowego show, jakiego wcześniej nie było. Dzisiaj Red Bull Rap & Mat ma już za sobą kilkadziesiąt epizodów, a kolejne są w drodze!
„Tu chodzi tylko o dobrrrą zabawę!” – parokrotnie cedził przez zęby Tede, kiedy w pierwszym odcinku Red Bull Rap & Mat walczył na punkty z drużyną Borixona. Dobra zabawa liczy się tu przede wszystkim, ale cenna jest też wiedza z własnej twórczości i kolegów oraz inne umiejętności – w tym aktorskie czy plastyczne – które przydają się w zmyślnie przygotowywanych konkurencjach.
Hype na rap
„Razem z Igorem Leśniewskim, naszym reżyserem, jak i całą ekipą z Red Bulla, chcieliśmy wprowadzić coś, w czym odnajdą się nasi polscy raperzy/raperki, stąd też powstało wiele quizów opartych na różnych grach imprezowych, czy też konkurencjach zręcznościowych” – mówi o kulisach powstawania kolejnych odcinków Hype, autor scenariusza do Red Bull Rap & Mat.
Pytania bywają układane pod konkretnych gości, ale częściej ich zaskakują niż nie sprawiają żadnych trudności. Najlepszym tego przykładem jest quiz „Fake News”, gdzie uczestnicy programu powinni udzielać odpowiedzi złej, by odpowiedzieć dobrze. Ale nie zawsze się to udaje. Tak samo jak to, by – w rundzie POLEPIENI – dobrze pokazać albo naprowadzić kogoś na jakąś osobę lub hasło. Bo jak na przykład szybko odgadnąć Solara albo Sanah? Używając przy tym maksymalnie trzech słów?
Historyczne starcia
W każdym odcinku quizu Red Bull Rap & Mat rund jest kilka. Przygotowywane są w taki sposób, by nie tylko raperzy i goście na planie, ale także widzowie, oglądający ich na YouTube, mieli z tego przysłowiowy „fun” i sami brali czynny udział w zabawie, szukając odpowiedzi na pytania albo zgadując, kto z kim współpracował. Jedną z najbardziej popularnych zabaw Red Bull Rap & Mat jest Le Roland Gamos – wzorowana na grze tenisowej wymiana między zawodnikami, w której chodzi o to, by odbijać ksywy pracujących i nagrywających ze sobą raperów i artystów, jak piłeczkę. Kto pierwszy nie poda w ten sposób czyjegoś nazwiska dalej – przegrywa. Najbardziej pamiętną taką wymianą był pojedynek Ero z Włodim. „Le Roland Gamos z ich udziałem trwał tak długo, że zdążyłem pójść do kuchni po jedzenie, porozmawiać parę minut, poszukać ładowarki do iPhone’a i jeszcze skoczyć do toalety” – wspomina Hype. To prawda, wersja reżyserska tej wymiany, którą zamieściliśmy na naszym kanale, trwa ponad 8 minut.
Z innych wartych przypomnienia momentów pięknym był ten, kiedy Wini najpierw wytłumaczył, jak się prawidłowo pokazuje „essa”, a potem zaczął wymieniać randomowe ksywy raperów, uznając ich za freestyle’owców. W innym odcinku Filipek miał za zadanie zdissować Bobera, a dostało się przy okazji całej ekipie. Prowadzącego quiz Rasa zaskoczyło z kolei wyzwanie, które Łajzol musiał wykonać... na jego czaszce. A nas wszystkich sposób, w jaki Gruby Mielzky zgadywał Otsochodzi, a Dwa Sławy Peję. No i jeszcze szukanie odpowiedzi na pytanie, jak brzmi angielska nazwa pseudonimu „Powolny tajski”. Bo to też robimy w tym programie – wrzucamy ksywy do translatora Google i sprawdzamy, kto czyją odgadnie.
Bo będzie kara!
O co jest ta cała gra? Wiadomo: prestiż, szacunek ludzi (nie tylko) ulicy i przy okazji uniknięcie kary. W każdym odcinku na przegraną drużynę czyha inne zadanie. W otwierającym serię Red Bull Rap & Mat epizodzie Tede musiał zadzwonić do przypadkowo wybranej fanki i pożyczyć u niej stówę. Miły ATZ, kiedy przegrał pojedynek z CathUpem, zamknął się w pokoju metr na metr, by posłuchać 10 razy z rzędu swojego pierwszego opublikowanego w życiu kawałka. A Fukaj wygłosił na planie piękną przemowę na temat Janusza Walczuka, czyli swojego zwycięzcy.
Kolejne osobliwe kary, a z nimi jeszcze więcej quizów i zagadek znajdziesz na naszym kanale na YouTube. Daj nam suba, żeby żadnych kolejnych nie przegapić!
Zobacz zdjęcia z wszystkich odcinków Red Bull Rap & Mat
