© Marta Kacprzak
Muzyka
Tymek: Romantyk z niespokojną duszą
Raper, muzyk, autor tekstów, wielki fan mody. Tymoteusz Bucki, znany wszystkim jako Tymek, to jedna z najbarwniejszych postaci młodej sceny muzycznej. W kilka lat wskoczył na jej sam szczyt.
„Krążę na okrągło, jestem jak worek z forsą” – rapuje w swoim przebojowym „Języku ciała”. Od 2018 roku, kiedy ukazał się ten numer, Tymek zdążył z nim przekroczyć granicę 100 milionów wyświetleń na YouTube (co wcześniej udało się wśród raperów tylko Grubsonowi z utworem „Na szczycie”), zdobył też pierwszy podwójny Diament w historii polskiego hip-hopu. Jego słowa stały się więc „ciałem”, dziś jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych, ale też produktywnych, młodych artystów na naszej scenie.
1 min
Red Bull SoundClash: Tymek vs Otsochodzi
Red Bull SoundClash to jedyne w swoim rodzaju wydarzenie, podczas którego stają naprzeciw siebie, na dwóch scenach, Tymek i Otsochodzi. Nie przegap tego pojedynku 25 czerwca na warszawskim Torwarze!
Cześć, jestem Tymek
Tymek urodził się w 1994 roku, w Opolu, debiutował solowym albumem „Jestem Tymek” 23 lata później. Wcześniej działał w rapowym podziemiu także pod pseudonimem Tymes, wydając tak mixtape „Przystań”. Ale to jako Tymek dał się poznać największej publiczności. Przy okazji płytowego debiutu mówił, że wychodzi na nim poza granice oldschoolu i newschoolu. Z każdym kolejnym albumem starał się zaskakiwać słuchaczy innymi pomysłami i podejściem, przez co każda płyta, jaką zrobił, utrzymana jest w innym klimacie.
Pierwszy album rapera wypełniło 14 numerów, pośród których wyróżniał się, zwłaszcza tekstowo, ten zatytułowany „Muzyka łączy nas”. Gościnnie nawijający w numerze Kleszcz punktował: „Po co te, zbędne podziały / Ograniczenia brzmienia, na to świat jest za mały”, niejako przepowiadając, jak potoczy się dalsza kariera Tymka. A ta z roku na rok zaczęła nabierać tempa. W 2018 roku, po zaproszeniu do szóstej edycji Młodych Wilków Popkillera, raper wydał najpierw epkę „Sono”, a parę miesięcy później cały album o takim samym tytule. Na tym jednak rocznika nie zamknął. Jeszcze w listopadzie Tymek wypuścił singel „Język ciała”, którym, jak się szybko okazało, rozbił przysłowiowy bank.
Wchodzę do klubu wolno, one się patrzą non stop
Wspomniane wcześniej przebicie przez „Język ciała” bariery 100 milionów wyświetleń na YouTube (w chwili pisania tego tekstu „Język ciała” ma ich ponad 156 mln), ponad 50 mln odsłuchów na Spotify, do tego Złote, Diamentowe i Platynowe Płyty, zwróciły na Tymka oczy mainstreamowej publiczności. Wielka popularność singla, zmotywowała rapera do nagrania całej płyty w podobnie imprezowym klimacie, w efekcie czego kilka miesięcy później ukazały się „Klubowe”. Przy trzecim albumie Tymka bawili się zarówno fani rapu, jak i bywalcy dyskotek. Zwrot ku mocnym, klubowym brzmieniom był dużą woltą w karierze Tymka, ale jak sam raper przyznawał w nielicznych wywiadach, nie interesuje go muzyczna rutyna. Jeśli miałby natomiast wybrać słowo, które mogłoby go dobrze opisać, to byłby to „żywioł”. „Bo ja jestem bardzo odklejonym gościem” – mówił „Wysokim Obcasom”.
Z ziemi włoskiej do Polski
Pierwsze rapowe teksty Tymek pisał w ciasnym pokoju gliwickiego internatu, przy ul. Chorzowskiej. Chodził wtedy do mechanika, już po powrocie z długiego pobytu we Włoszech. Wyjechał tam z mamą, przez co włoski zdążył stać się jego drugim językiem. Wychowywanie się wśród ludzi o innym charakterze społecznym wpłynęło też na jego podejście do życia i muzyki. Dorastając poza Polską nabył akcentu i melodyjności. Zobaczył też, że między współpracującymi ze sobą ludźmi panuje szacunek i dobry klimat. Włochy miały na niego wpływ także z innego powodu. To tam mama puszczała mu muzykę m.in. Marka Grechuty. Potem odkrył Czesława Niemena, aż w końcu Magika i Paktofonikę. Różnorodność muzyki, jaką nasiąkał w dzieciństwie, przełożyła się później na eklektyzm nagrywanych przez niego płyt.
Jestem jak Stevie Wonder, ej / Mam ten styl, no popatrz, ej
Równo rok po „Klubowych”, Tymek w marcu 2020 r. wydawał swój czwarty album „Fit”, a jeszcze pięć miesięcy później krążek „Piacevole”. Na „Fit” zaprosił wielu gości – m.in. Tede, Holaka, Szpaka, Bonsona czy Kizo. Bo „chociaż jesteśmy różni, do siebie pasujemy”. To z tego albumu pochodzi wielki przebój „Rainman”, z którym Tymek też przebił poziom 100 mln wyświetleń na YouTube. W sumie udało mu się to już trzy razy – jeszcze z numerem „Anioły i demony”, też pochodzącym z tej samej płyty. Kolejną Tymek zatytułował „Piacevole”, chcąc podkreślić, jak „ogromną przyjemność” sprawia mu tworzenie muzyki. Na płycie znowu pojawili się goście, m.in. Sarius, Coals czy Gverilla. Jak się później okaże – po raz ostatni u Tymka w takiej ilości.
Tymek pisze se, pisze te przeboje
Szósty album w jego dorobku – „Popularne” – był kontynuacją przebojowego krążka „Klubowe". Już bez rapujących i śpiewających gości, ale z listą topowych producentów na pokładzie. Wspólnymi siłami powstały na tę płytę tak znane numery Tymka, jak „Pleasure”, „Kokaina” czy „Dziecko”. W sumie, dorobek Tymka liczy dziś imponująca liczba utworów, bo dużymi płytami, w jego dyskografii znajdziemy też kilka mini albumów, które sukcesywnie wydawał na przestrzeni lat.
Kręci się interes, to jest inny level / Dużo sosu, lecę po całym wszechświecie
W 2018 roku, jako dodatek do albumu „Sono”, Tymek dorzucił epkę „Renesans”, a dwa lata później i w wyniku pandemii, nagrał „Vestige” – krótki materiał, z którego dochód został przeznaczony na sprzęt medyczny niezbędny do walki z koronawirusem. 1 kwietnia 2022 roku wydał jeszcze trzy epki, zatytułowane: „Król życia”, „Romantyk” i „Niespokojna dusza”. Trzy tygodnie później okazało się, że weszły one w skład siódmego albumu artysty „Odrodzenie”, nagranego z producenckim wsparciem Wojtka Urbańskiego – znanego także z klubowego duetu Rysy.
To nie pierwszy raz, gdy Tymek współpracował z tym utalentowanym i wziętym producentem (Urbański produkuje, remiksuje, ale nagrywa także soundtracki). Na płycie „Piacevole” pojawił się już ich wspólny numer „Frunę”, potem zdążyli jeszcze razem z Kubą Karasiem pracować przy singlu „Oczko w głowie”, Wojtek Urbański produkował też duet Tymek i Brodka – piosenkę „Ostatni” do serialu Netflixa „Rojst ‘97”.
Szczerze mam to gdzieś / Co wypada mi, co nie
Mimo jednak bogatego dorobku i dyskografii, Tymek dla wielu słuchaczy pozostaje zagadką. To jeszcze raper czy już dawno nie? Czy interesuje go jeszcze hip-hop czy coś innego? On sam zapytany o to w jednym z wywiadów powiedział, że czuje się przede wszystkim sobą. Stara się iść pod prąd i szukać dla siebie nowych rozwiązań.
Raz na scenie, raz na Pitti Uomo
Kiedy był nastolatkiem, bycie raperem było jego marzeniem, ale dziś nie chce się ograniczać do tego jednego określena. Czy jednego gatunku. „Ja tworzę to, co czuję. To jest po prostu muzyka” – opowiadał Noizzowi. A tą Tymek traktuje jak terapię. Kiedy nie mógł się w swoim życiu odnaleźć, ratunku poszukał w rapie właśnie. Ten pomógł mu się wygadać. Dzisiaj chce odkrywać także inne brzmienia.
„Jestem odważnym gościem” – mówi o sobie. Poza muzyką ważna jest dla niego też warstwa wizualna jego muzyki, także to, jak on sam wygląda. I w czym się nosi. Moda to Tymka wielka zajawka. Stara się nią bawić tak samo, jak bawi się muzyką. Widziano go m.in. we Florencji na słynnej imprezie Pitti Uomo.
Każda obawa, to teraz odwaga
Tymek to bez wątpienia jedna z najbarwniejszych postaci młodej sceny muzycznej. Trudno obok jego twórczości przejść obojętnie, trudno nie zauważyć, jak się rozwija. „Nie wszystko, co Tymek robi, do mnie dociera, ale gdybym był takim polskim Rickiem Rubinem [światowej sławy producent, który pracował przy płytach Beastie Boys, Slayera czy Red Hot Chili Peppers] to uznałbym go za talent i chciałbym mieć u siebie. W show-biznesie musisz mieć farta, talent i jakieś wyczucie smaku. Ja to u niego słyszę” – ocenił go w wywiadzie dla Red Bulla raper Ero z hiphopowej ekipy JWP. A pomyśleć, że Tymek dopiero, co się „odrodził”. Ciekawe, czym jeszcze zaskoczy.
Dowiedz się więcej