Alien: Isolation
© The Creative Assembly
Gry

Straszne gry - oto przerażające produkcje dla miłośników grozy!

W co grać, by choć trochę się bać? Przedstawiamy listę 10 produkcji, które potrafią przestraszyć nawet największych twardzieli!
Autor: Michał Pajda
Przeczytasz w 8 minUpdated on
Bu! Nie spodziewaliście się tak przerażającego powitania na samym wstępie artykułu, nieprawdaż? Jeśli jednak mój ultra-mega-niesamowicie-straszliwy wstęp nie wywołał nawet najmniejszego podrygu powiek, to niezawodny znak, że niczego się nie boicie... W co by więc tu zagrać, by choć trochę się bać? Poniżej sporządziliśmy listę dziesięciu tytułów będących idealnym sposobem na spędzenie mrożącego krew w żyłach wieczoru przed komputerem!

PHASMOPHOBIA

Phasmophobia to zaskakujący hit ostatniego kwartału 2020 roku, cieszący się ogromną popularnością zarówno wśród graczy, jak i streamerów m.in. na Twitchu. Gra pochwalić może się również zaskakująco ogromną liczbą pozytywnych recenzji na Steamie (na 72 354 opinie udzielone od premiery do momentu pisania tego artykułu - prawie 1,5 miesiąca - zaledwie 2,275 to oceny negatywne). Trudno jednak dziwić się takiemu stanowi rzeczy - bo rozgrywka, którą zafundowało graczom jednoosobowe (!) studio Kinetic Games, jest świeża, odkrywcza i stosuje ciekawe patenty gameplayowe. Gracze wcielają się w detektywów do spraw paranormalnych, których zadaniem jest zlokalizowanie ducha w nawiedzonym miejscu, by później określić typ straszydła z jakim ma się styczność. W namierzaniu zjawy przyda się oczywiście mnóstwo gadżetów - najfajniejszą opcją jest jednak możliwość rozmawiania z paranormalną istotą (lub rozdrażniania jej) przy użyciu własnego mikrofonu i nawoływania błąkającej się po ziemskim padole istoty. Gęsia skórka na karku gwarantowana!
Zapoznajcie się z naszym poradnikiem do Phasmophobii, w którym podpowiadamy jak łatwo identyfikować duchy straszące w grze!

OUTLAST / OUTLAST 2

Outlast to pierwszoosobowy horror - chociaż przez lwią część gry można tu dopatrywać się bardziej cech charakterystycznych dla przerażającego thrillera - będący dziewiczym projektem kanadyjskiego studia Red Barrels. Wydany został pod koniec trzeciego kwartału 2013 roku i z miejsca zbudował wokół siebie społeczność oddanych grze fanów. Głównym filarem rozgrywki jest ucieczka - protagonista bez broni mierzy się z przeważnie większymi od siebie przeciwnikami, przed którymi najlepiej chować się w szafkach i pod łóżkami. Jednym z najistotniejszych gadżetów wpływających na gameplay jest z kolei kamera rejestrująca obraz w podczerwieni - to dzięki niej widzimy korytarze szpitala psychiatrycznego (w pierwszej odsłonie Outlast) i uliczki tajemniczej wioski (w Outlast 2) mimo całkowitych ciemności, jednak... musimy co i rusz szukać baterii, ponieważ urządzenie ma tendencję do systematycznego rozładowywania się.

RESIDENT EVIL VII: BIOHAZARD

Podobnie, jak w przypadku Outlasta, tak i Resident Evil VII: Biohazard (ze zmyślnie wkomponowaną rzymską siódemką w tytule) przeszedłem całe, chociaż nie była to dla mnie przeprawa łatwa - oczywiście przez wszechobecny klimat ciężki niczym kreskówkowe kowadło. Bo gra jest obłędnie dobra i trzyma przy monitorze przez długie godziny. Cechą charakterystyczną Biohazarda są ciasne, zatęchłe pomieszczenia i wąskie korytarze, na których zdecydowanie nie chcemy znaleźć się oko w oko z przeciwnikiem - i chociaż zgniłego powietrza dosłownie nie czujemy, to dzięki sugestywnej oprawie wizualnej jesteśmy w stanie odczuć wszechobecną obrzydliwość. No i screamery - rzecz niezwykle istotna z punktu widzenia horroru - są rozmieszczone w rozsądnych od siebie odległościach. Dzięki temu cały czas zaciskamy palce na myszce w oczekiwaniu na to, co za chwilę się wydarzy.
Zachęcamy również do zapoznania się z remake'ami Resident Evil 2 i Resident Evil 3 - obie gry wyszły Capcomowi fenomenalnie!

LAYERS OF FEAR

Layers of Fear to niepozorna produkcja - ot, wskakujemy w buty malarza trawionego chorą potrzebą stworzenia opus magnum (łac. -dzieła życia). Jego pragnienia prowadzą jednak do pogorszenia psychicznego stanu zdrowia - a czy może być lepsze podłoże dla stworzenia horroru, niż zwichrowany umysł artysty? Layers of Fear doskonale żongluje surrealistycznymi figurami i symbolami wespół z najbardziej prymitywnymi "straszakami", które - chyba jak w żadnej innej produkcji - niezwykle mocno oddziałują na podświadomość gracza. A może to tylko moje wrażenia, bo w głębi duszy jestem artystą? Najlepiej przekonać się o tym na własnej skórze!
Drugi Layers of Fear nie jest już grą tak udaną, jak pierwowzór - sequel skupia się nie wokół obrazów, a historii filmu. Jego recenzję na naszym portalu TUTAJ!

UNTIL DAWN

W zestawieniu nie mogło zabraknąć hitu z 2015 roku. Until Dawn to świetna gra bazująca na kliszach filmowych horrorów kina klasy B. Bohaterami są nastolatkowie, z których każdy jest postacią archetypiczną dla gatunku grozy. Mamy więc głupiutką cheerleaderkę i mięśniaka, w którym kochają się wszystkie dziewczęta, kujona, Afroamerykanina, etc. - wszyscy spotkali się by upamiętnić tragicznie zmarłe rok wcześniej koleżanki. Najciekawszym elementem Until Dawn jest jednak nie fabuła, a relacje zachodzące pomiędzy bohaterami oraz fakt, że gracz ma wpływ na to kto zginie, a kto przeżyje (do tego stopnia, że wszyscy protagoniści mogą przeżyć, ale i wszyscy mogą zginąć). Pozycja obowiązkowa dla posiadaczy konsol! A kto przeszedł Until Dawn, może sięgnąć po kolejne gry studia - Man of Medan i Little Hope. Oba tytuły korzystają ze sprawdzonych rozwiązań UD i należą do antologii The Dark Pictures.

AMNESIA: REBIRTH

Amnesia: Rebirth to tytuł, za który odpowiadają ojcowie poprzednich odsłon cyklu, a także kultową dziś Penumbrę - studio Frictional Games. Produkcja ta dzielnie walczy z wspomnianą wyżej Phasmophobią o tytuł najstraszniejszej gry 2020 roku - i niewątpliwie budzić będzie wiele kontrowersji długo po swojej premierze, podobnie jak pierwsza odsłona cyklu. Czego możemy oczekiwać po trzeciej części? Wszystkiego, co oferowały dwie poprzedniczki "Rebirth" - klimatu gęstego jak pasztet, ciekawych zagadek logicznych i niezbywalnego poczucie zaszczucia, co jest głównym atutem gry. Na pierwszy rzut oka największym usprawnieniem względem "The Dark Descent" i "A Machine for Pigs" jest jednak znaczny skok jakościowy oprawy wizualnej, która ma ogromny wpływ na doświadczanie strachu w wirtualnych światach grozy.

DEAD SPACE

Jeśli ktoś kiedykolwiek zaproponuje Wam pracę w charakterze konserwatora statku kosmicznego, to KATEGORYCZNIE ODMAWIAJCIE. O tej mądrości życiowej nie słyszał niestety Isaac Clarke, bohater gry Dead Space, który dostał się na pokład USG Ishimura i szybko tej decyzji pożałował (a z nim gracze nękani później przeróżnymi screamerami). To tyle o fabule - warto jednak wspomnieć o cesze charakterystycznej Dead Space'a, jaką jest... rozczłonkowywanie przeciwników. Gra nagradza za odstrzeliwanie kosmicznym brzydalom rąk, nóg i łbów (związane jest to z unieruchomieniem niemiluchów lub utrudnieniem im ataku) co nierzadko będzie mechaniką umożliwiającą przetrwanie na pokładzie kosmicznego frachtowca - szczególnie przy mocno ograniczonych zasobach amunicji i nierzadkiej konieczności walki wręcz.

DEAD BY DAYLIGHT

Dead by Daylight to przedstawiciel modnego w ostatnim czasie nurtu asymetrycznych multiplayerów kooperacyjnych. Oznacza to, że w rozgrywce online udział bierze pięciu graczy - jeden z nich jest seryjnym zabójcą (zgadnijcie, co jest jego celem), natomiast pozostała czwórka musi zrealizować postawione przed nimi zadania, jednocześnie nie dając się złapać oprawcy. O ile rozgrywka w charakterze tego pierwszego przypominać może często slasher, o tyle w skórze ocaleńca już nie jest tak wesoło - bo czym innym są przygotowane przez twórców screamery uruchamiane przez skrypt, a czym innym żywy człowiek sterujący przeciwnikiem, który straszy równie dobrze, a może i lepiej przez wzgląd na nieprzewidywalność swojego działania. I nie można do tego przywyknąć, oj nie.

ALIEN: ISOLATION

Alien: Izolacja to problematyczny tytuł. Z jednej bowiem strony trudno nie odnieść wrażenia, że kilka elementów najzwyczajniej w grze tej nie zagrało - jak chociażby sztuczna inteligencja i fizyka obiektów. Wielu graczy narzeka również na zbyt rzadkie konfrontacje z tytułowym Xenomorphem. Ale gdy już do owego spotkania dochodzi to klimatu grze od Creative Assembly odmówić zdecydowanie nie można. W mojej opinii minusy tytułu nie przyćmiewają autentycznej frajdy z ogrywania Izolacji (lub strachu ściskającego w wielu miejscach za gardło) - przez co, przynajmniej na tę chwilę, jest to najlepszy Obcy w jakiego grałem.

LITTLE NIGHTMARES

W zestawieniu jest to jedyna platformówka - w dodatku o charakterze nieco luźniejszym, niż wspomniane powyżej horrory "pełnokrwiste" (w dosłownym i przenośnym znaczeniu tego słowa). Warto jednak przyjrzeć się tytułowi stworzonemu przez szwedzkie Tarsier Studios. Dlaczego? Ponieważ gatunek ten jest niezwykle trudnym dla deweloperów poletkiem - coraz częściej pojawiają się bowiem produkcje nietuzinkowe, w których poetyka wizualna idealnie współgra z proponowanym przez twórców gameplay'em (patrz chociażby Unravel). Pomimo tego Little Nightmares błyszczy na tle konkurencji - przeplatając elementy grozy z uroczo obrzydliwie wykreowanym światem autorskim. Polecamy szczególnie graczom trochę mniej lubiącym horrory - i z niecierpliwością czekamy na premierę drugiej części!
To wszystko? Nie! Jeśli lubicie się bać, ale nie aż tak bardzo by zaryzykować zabawę przy powyższych produkcjach, sprawdźcie koniecznie pięć trochę mniej strasznych gier grozy! A później koniecznie rozwiążcie nasz horrorowy quiz gamingowy!

Muzyka w horrorach jest niezwykle ważna - poznaj Junko Ozawę i Hirokazu Tanakę, autorów legendarnych ścieżek muzycznych!

15 min

The rise of VGM

Eksploruj świat japońskiej muzyki - oraz współczesnych kompozytorów, którzy tworzą ścieżki dźwiękowe do gier wideo!

hiszpański

Dowiedz się więcej

Diggin' in the Carts

Meet the men and women responsible for creating the most iconic tunes in video game history.

1 sezony · 5 odcinków
Zobacz wszystkie odcinki